Dostaliśmy wiadomość od p. Magdaleny z zapytaniem czy chcielibyśmy zostać testerami. Zgodziliśmy się i wyczekiwaliśmy paczki-niespodzianki
Muszę na wstępie napisać, że zostałam bardzo mile zaskoczona, ponieważ paczka została do nas, imiennie zaadresowana. Taka mała rzecz, a tak mnie cieszy. Odezwała się do nas p. Magdalena, która czyta naszego bloga. Dla mnie do ogromny zaszczyt. No poważnie zrobiło mi się ciepło na sercu. I nie było pomyłki dla kogo owa paczka jest przeznaczona, prawda:
Pragnę również przeprosić za zwłokę z recenzją. Niestety jak pogoda była ładna to się zabawką bawiliśmy, a jak było szaro, buro i ponuro to wzięłam się za robienie zdjęć. Normalnie można się załamać. Ale udało nam się ciut ładnej pogody wygospodarować. A tak przy okazji zabawka wytestowana została w różnych warunkach pogodowych. Czy zdała test? Sami sprawdźcie.
Zacznijmy od tego, że tak wygląda nasza niespodzianka: Trixie Denta Fun, inaczej gumowy pierścień na sznurku:
Zabawka ta składa się z kauczukowego kółka i plecionego, bawełnianego sznura, z którego jest zrobiony szarpak i rączka. Kauczukowa część składa się z odcinków z różnymi wypustkami, które masują zęby podczas zabawy. Dzięki czemu, zachęca psa do gryzienia. Pierścień jest dość miękki i elastyczny, pies z wielką chęcią gryzł go, a co ważniejsze, nie ma na nim śladów. Długość zabawki wg producenta to 41cm, a średnica to 12cm Kolory ma bardzo żywe, które mi się bardzo podobają. Występują w zestawie różowo-zielonym oraz niebiesko-fioletowym, my dostaliśmy pierwszy wariant. Aż żal było dawać psom, zwłaszcza, jak Gandi złapał dziwną fazę...
Ale od początku:
U mnie Ciap podszedł, powąchał i stwierdził, że to nie dla niego.
Sonia zainteresowała się zabawką, nosiła za szarpaka, także trzymała zabawkę w połowie. Ale jak Gazik doprawił zabawkę to suka stwierdziła, że sam ma się nią bawić. Ona to jest CZYSTA dama. Przy czym ona nie lubi zabawek na sznurkach ze względu budowy. Sonia dość nisko chodzi i zawsze między łapami się pląta. Ale i tak przyniosła parę razy i zachęcała do zabawy.
A Gandi? a on oszalał. Aportował, szarpał się i... i znalazł nową zabawę, czyli oranie pola. Jak Pańcia się psem nie interesowała to sam znalazł zajęcie, które mu się tak spodobało, że wpadło to u niego w normalny rytm. Nie byłoby źle, gdyby nie wszechobecne błoto. Ale i tak daliśmy radę.
Najpierw aportowanie, koniecznie za gumową zabawkę.
Gandi bardzo chętnie za nią biegł i ją przynosił. Długi sznur nie stanowił ŻADNEGO problemu. Ba, jeszcze fajniej było się nim obijać po obu stronach. Taka impreza! Jedyne do czego możemy się przyczepić to wiązanie. Przez przypadek chwyciłam za część z szarpakiem i przy przeciąganiu zacieśniały się więzy, ale podczas dalszych zabaw rozluźniało się. Także wszystko wróciło na swoje miejsce.
Dzięki Denta Fun pies wykazywał się kreatywnością. Gandi nigdy nie próbował się sam bawić zabawką, gdy ja mu dawałam czas wolny. Zabawka jest dość ciężka, więc rzucona leci daleko, nie odbija się.
Sonia właśnie za szarpaka nosiła.
Ale oprócz aportowania, można się tak fajnie szarpać! (statysta na zdjęciach to moja siostra)
Jak widać, zabawka nie miała lekko. Mimo wielokrotnego przeciągania się nią, nadal się trzyma. Nawet kilogramy błota nie przeszkadzają. Oczywiście nie polecamy jej do zabaw w błocie, bo nie takie jest jej zastosowanie. Ale jeśli już kogoś pokusi to zabawka przeżyje, tylko trzeba będzie ją umyć. Watro zauważyć, ze sznur również jest w całości i nie jest poharatany. A oprócz tzw. orania pola, Gandi również za niego łapał i podgryzał. Jednak część kauczukowa była bardziej atrakcyjna.
I to co Gazik lubi naaaaj, czyli memłanie, dziamdzianie i jeszcze raz memłanie. Pies zmęczony? można dać mu Denta Fun do memłania i do wykorzystania jeszcze jednego zastosowania. A mianowicie czyszczenie zębów! Czy faktycznie psu czyści to mogę tylko domniemać, choć gryzienie i masowanie zębów poprzez wypustki na kauczukowej części pomagają ten proces. Gandi ma ogólnie bialutkie zęby, także tego nie sprawdziliśmy.
Krótki filmik pokazujący jak Gandzi wielbi Trixie Denta Fun:
Podsumowanie:
-zabawka nadaje się do różnorodnej zabawy, pobudza kreatywne zabawy psa
- dedykowana jest raczej dla większych psów
- bardzo ładne, żywe i miłe dla oka kolory
- trzeba wziąć pod uwagę walory zabawki, czyli sznur może się brudzić i czyszczenie może być uciążliwe
- część kauczukowa bardzo łatwo się czyści pod bieżącą wodą
- pobudza psa do gryzienia, dzięki czemu czyści zęby
- nadaje się do wspólnej zabawy psa z przewodnikiem
Zabawka kosztuje 36,90zł i można zakupić TUTAJ
Czy jest warta swojej ceny? myślę, że wielkie TAAAK!
Helloł czy widzicie ten merdający Gazikowy ogon?
Pragnę serdecznie podziękować NaszeZoo.pl za taki fantastyczny prezent, za zaufanie i cierpliwość.