środa, 18 lutego 2015

Top 5 przekąsek dla alergików



Stworzyłam top 5 smaczków, które najbardziej smakują Ciapulcowi i mu nie szkodzą. Wiadomo, że z alergią nie ma przelewek. Dlatego sama jakiś czas temu szukałam tego, co może jeść Ciaposław. Zważając na fakt, że jest rozpieszczony do granic możliwości to jego życie bez smaczków nie miałoby sensu... 
Kolejność przypadkowa, bo każda z wymienionych pozycji była chętnie zjadana.
1. Brit let's bite sea food


Skład: 80% mięso z ryb, produkty pochodzenia roślinnego, składniki mineralne, witaminy, tauryna, nienasycone kwasy tłuszczowe (omega 3 i omega 6), barwniki naturalne i przeciwutleniacze.
Można zakupić TU.
Psu bardzo smakują, są spore, wiec dostaje to Ciap jako przekąskę. Cena to 8,00zł za ok. 8 sztuk. Można pokrajać na mniejsze części, konsystencja się nie zmienia.


2. Trixie Premio Sushi Light
Czyli kosteczki w 100% z białej ryby. Można kupić TU.


Skład: 100% biała ryba.
Na tym punkcie Ciapuś ma świra, zwłaszcza że jest on nauczony do różnych suszonych smaczków. Niestety jak to suszone smaczki, śmierdzą i bardzo szybko znikają. Jedna paczuszka kosztuje obecnie, bo jest w promocji 5,80zł. Smaczki są lekkie, więc nie jest ich tak mało.



3. Shaggy Brown Natural

Te smaczki/treserki opisywałam TUTAJ.
Podsumowując je to nadal Ciap je uwielbia. Ale też oszczędzam mu je, coby ciągle mu mieszać smaki.



4.Maced-paluszki z rybą


Ogólnie za 20 króciutkich paluszków zapłaciłam 3zł. Zważając, że bardzo fajnie się je dzieliło na 3 mniejsze części i psu bardzo smakowały to warto. No i najważniejsze, służyły mu. Można kupić TU.
Skład niestety nie jest jasno napisany, tylko informacja o rybie. Jednak zaryzykowałam i nie żałuję, bo u nas się produkt sprawdził.


5. Samodzielne upieczenie psich ciastek.
Ogromna zaletą jest to, że robimy je sami, wiemy co w nich jest. Składniki dobieramy pod psa. Psu zazwyczaj smakują takie wypieki. Kroimy na wielkości, które odpowiadają naszemu psu. No i nie są zazwyczaj zbyt drogie. Wadą jest to, że są czasochłonne i krótki termin przydatności.


Próbowaliśmy jeszcze innych, niestety pies się bardziej lub mniej drapał... a szkoda...  Jednak nie osiadamy na laurach, a dalej szukamy. W końcu uwielbiam różnorodność, zwłaszcza jak pies jest tylko na suchej.

czwartek, 12 lutego 2015

Ciastka/tort z dziczyzny

Zainspirowana postem o ciastkach z dziczyzny u Dogside, zrobiłam swoje psie ciacha.


Składniki:
ok. 1-2kg mięsnych kości z jelenia (nie wiem ile dokładnie tego było)
2 duże marchweki
parę garści włoszczyzny mrożonej z paczki
kilka kostek mrożonego szpinaku
pół szklanki oleju
5 jaj
ok 2 szklanek mąki

Przygotowanie:
Mięsne kości z jelenia ugotować wraz z marchewką. Mięso obrać i drobno pokroić, u nas wyszło ok 500g. Można po prostu kupić samo mięso i wtedy nie trzeba się męczyć z obieraniem.
Ugotowaną marchewkę, wraz z mrożoną włoszczyzną i szpinakiem (ilość wg własnych preferencji) zblenderować z odrobiną wody. Ja użyłam wywaru z mięsa.
Mięso, warzywa, jajka, olej wrzucić do miski i wymieszać. Na koniec dodać mąkę, aby ciasto zgęstniało. W zależności jakie kto woli.

Gotowe ciasto wylewamy na blachę i/lub foremki do babki.
Pieczemy w 180stopni przez ok. 40 minut.
W naszym przypadku ciasto było wilgotne przez dodanie zbyt dużo wywaru, a co za tym idzie zbyt dużo tłuszczu. Dlatego po wyciągnięciu z blachy i pokrojone na małe kawałki, włożyłam ponownie do piekarnika na wysuszenie. Babki, czy inaczej torty wyciągnęłam z foremek i na noc zostawiłam w werandzie, też zrobiło się suche.
Smacznego!

Dwa torty, bo dwie imprezy są w tym miesiącu :)

Drugi tort i ciastka zostały zamrożone, bo zbyt dużo jedzenia na raz psiaki miałyby ;)

Goły tort Sonii...

 ... tort ubrany świeczkami, czyli pokrojone na pół przysmaki Pedigree rodeo.

Tutaj też składam najlepsze życzenia Sonii, duuużo zdrowia, wiecznie uśmiechniętego pyska i szczęśliwego, spełnionego psiego życia ;)

6 lat jej stuknęło, a nadal zachowuje się jak młodzik. Nawet wygląd nie zdradza jej wieku. Nadal jest zołzą, która nie lubi obcych psów. Nadal kocha aportować piłki. Ale poprawiła się nasza współpraca, lepiej się rozumiemy i łatwiej nam się żyje. Zawsze myślałam, że ogarnięcie suki jest o wiele łatwiejsze i jakże się myliłam. Dostałam od niej ogromną dawkę nauki. Zajęło to nam dużo czasu, ale dzięki temu teraz będzie tylko lepiej. Bardzo trudny miałyśmy początek ze sobą, walka od pierwszego dnia, przez dużą część jej życia i nadal nie jest idealnie. Życzę nam obu, abyśmy nie cofnęły się nawet o krok, coby nie zbliżyć się choćby o milimetr do niezbyt chwalebnej przeszłości. Po prostu musiałyśmy się nawzajem zaakceptować, moją nikłą wiedzę z jej "dziwnym" charakterem.
Tak, tak jesteś kochaną wariatką i wredną suką :)

piątek, 6 lutego 2015

Waga psa

Czy szczęście psa jest uzależnione od jego wagi?

Wg mnie tak!

Ostatnio zauważyłam tendencję do opinii, mówiącej im grubszy pies tym szczęśliwszy. Wiele filmików i zdjęć w internecie krąży i widać jak te psy wyglądają, sporo wg mnie jest po prostu gruba, zbyt gruba. Hmm przyjrzyjmy się bliżej temu problemowi.
Pies dobrze wyglądający, masywny, z sporą ilością nadprogramowych kilogramów kontra pies szczupły, z dobrze wyczuwalnymi żebrami,umięśniony i który tak na prawdę ma lepszy poziom życia?
Oczywiście co innego jest, że ktoś świadomie daje duże dawki jedzenia, pies ma mało ruchu, a co innego gdy pies jest chory, trafił już taki np. z adopcji. Nie chcę tym postem urazić osoby, które na różny sposób walczą, aby pies schudł. Jednak wiele właścicieli jest zadowolonych z takiego obrotu sprawy, niestety.

Nadwaga ani u psów, ani u ludzi nie jest zdrowa. Pies gruby czy otyły nie ma lekko w życiu.W przyrodzie nie występują grube zwierzęta. Drapieżniki nie dogoniłyby ofiary, a ofiary nie miałyby szans na ucieczkę.

Stawy takiego psa poważnie są obciążone, co może skutkować w dalszym życiu problemami. Ruch nie sprawia takiej frajdy, a do tego osobnik o wiele szybciej się męczy, ma zadyszkę, kładzie się. Bieganie za piłką czy z psimi kolegami nie jest radością. Temu psu jest ciężej niż wysportowanym psim kumplom. Przez otyłość/nadwagę psy spotykają także inne problemy natury zdrowotnej, cały organizm jest poważnie obciążony.


No tak, ale jak się widzi, że pies tak dobrze wygląda to każdy myśli, że ma dobrze. Tak dobrze go karmią, jedzenie ma wyborne i w dużych ilościach, pewnie muszą go bardzo kochać. Nie oszczędzają na nim. Nic bardziej mylnego! Nie sztuka doprowadzić psa do takiego stanu, ważne aby pies miał odpowiednie jedzenie i ruch. Przecież zdrowy pies w sile wieku kocha biegać, szaleć, do tego został stworzony.

Motywacja tego psa też jest na niskim poziomie. Skoro jedzenia ma pod dostatkiem to po co ma na nie zapracować, nie jest to dla niego cenna rzecz. Ba kilka dni głodówki też krzywdy mu nie zrobi. A nakręcanie na zabawkę? też szybko się zniechęci, bo sił braknie. Brykanie na polu czy jakakolwiek inna aktywność jest dla niego dużym wysiłkiem i pies nie podchodzi do tego z takim entuzjazmem


Jednak pies otyły nie jest wymagający, nie domaga się długich spacerów, zabaw z piłką, szaleństw z pobratymcami. Z jasnego powodu, jemu się nie chce. Jakież to wygodne dla wielu ludzi.
Najbardziej mnie boli jak widzę Owczarki Niemieckie, które są za grube. Wiele psów ma problemy z stawami, do tego dokładając nadwagę nie widzę kolorowo przyszłości...
Nie dawno przeczytałam ile ważą szczeniaki ONka/DONka i szczerze powiedziawszy, nie ogarniam tego. Sama odchowałam Gazika, który był dość szczupły na to co zjadał. Wyglądał jak szczypiorek, ale był bardzo ruchliwy, energiczny, chętny do jakiegokolwiek ruchu. A i tak nie był najchudszy. Obecne mój Gandi jako dorosły waży mniej, niż niektóre szczeniaki, tak tej samej rasy.Wzorzec przewiduje dla samców wagę 30-40kg, Gandi, jako górnej granicy wzrostu wg wzorcu (65cm) waży 35kg. Jest psem szczupłym. Soniula wygląda o wiele gorzej, bo wzrost 59-60cm i waży tyle samo co Gandzia. Jednak ona ma ciężką budowę, dlatego też jest na wiecznej diecie i nie dostaje takich ilości jedzenia jak samiec.





Aż mnie korci, żeby napisać o osobach pomagających psom.I różne psy są znajdywane, także rasowe, które mają różne predyspozycje. Nikogo nie dziwi pies typu chart czy owczarek belgijski malinois, który jest bardzo szczupły z widocznymi żebrami i dużym wcięciem w tali. Niestety, pierwsze komentarze osób nie znających się są pt: "jaki biedny pies, zagłodzony, nie dbają o niego". Ileż tego można usłyszeć/przeczytać. Szybkość i wysiłek wymaga takiej budowy. Tym psom się krzywda nie dzieje, to jest ich natura.I nie można stawiać psa o takiej sylwetce na tym samym poziomie, co psa, który faktycznie jest głodzony i zaniedbany. Te psy różnią się mięśniami i ogólną budową.

Mieszkałam na studiach w różnych miastach, więc widziałam różne psy. I nie widzę nic ładnego w tym, że pies idzie, ledwo przebierając łapami, że waży czasami jeszcze raz tyle, co powinien. Nie ma w tym psie nic z radości życia, a spacer to tylko obowiązek na potrzeby fizjologiczne. To przez takie psy, ludzie mają zakrzywione spojrzenie, choćby na moje psy, zwracając uwagę, że Gandi jest za chudy.Nie wyobrażam sobie psa, który po półgodzinnym spacerze ma dość. To jest robienie krzywdy psu.

Sama borykałam się z problemem wagi u moich psów. Kluczem okazało się u Sonii posiłku podzielonego na dwa mniejsze i do tego ruch. Dużo ruchu. Spacery, zabawy ze stadem i ze mną. I teraz jestem zadowolona z jej sylwetki. Ciapek mimo dużej dawki ruchu, nadal był tak jakby zaokrąglony, z powodu alergii przeszliśmy na suchą i zaczął na niej chudnąć. Czyli po prostu dostawał zbyt dużo, zbyt kalorycznego jedzenia.


Oczywiście wszystko zależy od psa, Gandi miał okres w życiu, że wszystko co zjadł to spalił. I zjadał dość spore ilości jedzenia, w sumie to do dzisiaj tak jest. Dostaje dziennie, podzielone na dwa posiłki ok. 1kg. W złych czasach, jak faktycznie ma b. dużo ruchu to je jeszcze więcej. Także nie można sugerować się, ze jak jeden tyle je i jest szczupły to u innego będzie ta sama zależność. Niestety tak nie jest.

Obecnie u nas jest zima i psy po pierwsze są obrośnięte i do tego ciut podtuczone, aby nie marzły zimą. I tak wyglądają, zdjęcia z wczoraj...Ciap testował kolejną karmę, na której przytył, na szczęście już się skończyła i mam nadzieję, że znowu schudnie.




Od wiosny dalej będziemy dążyć, aby psy miały dość szczupłe sylwetki i były dobrze umięśnione.

I na prawdę, nie rozumiem komentarzy ludzi, którzy mają jakieś zażalenia co do wagi moich psów. Straszenia TOZem, że je głodzę. Otóż ma się im bardzo dobrze i nie zmienię mojego zdania, bo komuś coś nie odpowiada ;) Wyznaję zasadę, że zdrowy pies to szczupły pies.