sobota, 6 stycznia 2018

Zostaliśmy ambasadorami PAWESOME!

Jakiś czas temu na naszym FP udostępniłam informację, że nasi zaprzyjaźnieni bloggerzy z "życie z psem" poszukują ambasadorów, ponieważ planują stworzyć nową markę. Przy okazji też zgłosiłam team Poczwary i zostaliśmy wybrani do tego zacnego grona.
Blog Życie z psem tworzy Patryk i Kasia ze swoimi dwoma psami, Długowłosym Owczarkiem Niemieckim Legion i Samoyedem Levim. Razem stworzyli markę Maty węchowe, która odniosła duży sukces. I tak poszli o krok do przodu i tak powstał pomysł z Pawesome, czyli linia produktów ręcznie robionych dla psów i dla ludzi. Myślę, że najlepiej pracuje się, gdy można połączyć hobby jakim są psy i coś co się umie robić. Roboty ręczne to taka kategoria, że zawsze podziwiam osoby, które to lubią robić i im to wychodzi, bo ja niestety jestem totalnym antytalenciem.Także tym bardziej im kibicuję, że chcą stworzyć coś fajnego.
Produkty PAWESOME są tak pięknie zapakowane, oczywiście paczka dla psiarza musi zawierać psie kłaczki <3
Pawesome to marka, którą stworzyli psiarze dla psiarzy. Ktoś kto rozumie jak ważna jest wygodna smycz na spacerach i odpowiednia obroża. Tym samym wprowadzając na rynek dość innowacyjne produkty, których wcześniej nie spotkałam.Gdy na rynku jest bardzo wiele pięknych i kolorowych akcesoriów, człowiek szuka prostoty, która zachwyci. Będzie coś pięknego, niepowtarzalnego, jednocześnie innego. W pogoni za inszością powstała linia obroży i smyczy, którą mimo odgórnych założeń, każdy może dobrać dla siebie i psa.
Najwyższa dbałość o klienta

Ambasadorzy Pawesome to nie tylko produkty, które dostajemy do przetestowania, aby wrzucić recenzję, jak to często się dzieje. To coś o wiele większego. To wielka idea, gdzie na zamkniętej grupie FB, możemy bardzo długo rozmawiać o wszystkich aspektach produktów.Widzimy prototypy, możemy zasugerować na co zwrócić uwagę, co nam się podoba, a na czym się nie skupiać. Zanim produkty trafią na rynek, to my je testujemy w różnych okolicznościach. To nie tylko walory estetyczne, ale też wytrzymałość i trwałość. Gdy coś nam nie pasuje to od razu piszemy o tym i natychmiast wszystko jest sprawdzane, poprawiane. Oczywiście, gdy coś nam się podoba to zachwytów nie ma końca. Bo czy dla początkującego producenta może być coś bardziej motywującego i cieszącego niż zachwyt z jego wyrobów? Chyba nie. Pawesome to nie tylko wymiana barterowa, czyli produkt za recenzję. Nie. Co więcej, nasze opinie są traktowane bardzo poważnie, brane pod uwagę. Tylko po to, aby przyszli klienci byli zadowoleni z kupionych akcesoriów. Czuję się na prawdę potrzebna i ważna,a moje zdanie istotne. I to właśnie tak powinno wyglądać testowanie produktów, a nie tylko po to, aby zrobić sobie fajną reklamę. Cóż, czuję inny poziom blogowania i podoba mi się to.

Papiś tez się na imprezę załapał
Co nam to dało?
 Poznanie innych ambasadorów, czyli Monikę i Dorotę. To co, że tylko wirtualnie. Mam wrażenie, że znalazłam zaginionego brata Gazika, bo mowa o Berylu z Beryl i Spółka, który jest bardzo podobny charakterem do mojego wariata. A co jednoczy najbardziej ludzi? wspólne psie problemy. Również o team "życia z psem" dowiedziałam się więcej. Widać, jak blog jest tylko częścią życia, a nie podstawą.

Człowiek nie zdaje sobie sprawy, co dzieje się za kulisami powstawania nowej marki, sklepu i ile jest z tym roboty. A ja nie dość, że oglądam to z pierwszego rzędu to mam swój malutki wkład, aby klienci mieli dopieszczony w każdym szczególe, produkt finalny. I w tym wszystkim znalezienie pomysłu to jest najłatwiejsze. Wprowadzenie marzeń w czyn, dopracowywanie detali, wzięcie na siebie odpowiedzialności za to co się robi, a tym samym biorą na swoje barki bezpieczeństwo naszych pupili. Dlatego pomagamy jak umiemy, aby wszystko pięknie grało.

Ale nie tylko Poczwary testują. Bo ja też! I powiem Wam całkiem szczerze, że jestem w szoku i to bardzo pozytywnym. Jestem bloggerem psim, w psach siedzę i na nich się znam, a tu zaskoczenie, bo i o mnie ktoś pomyślał. Na bloggera modowego nie mam aspiracji, wiedzy ani wyjściowego fejsa. Ale to co, wszak psiarz mając fajnie odpicowane psy, też powinien jakoś wyglądać i być naznaczony nie tylko psim kłaczkiem. Wszystko to, co przez ostatnie miesiące testowaliśmy, chętnie przedstawię w następnych postach, za dużo produktów, za dużo wrażeń, aby to wrzucić na jeden post. Sami widzicie zresztą, ile się działo od samego początku, gdy zostaliśmy ambasadorami. Mam nadzieję, że tym samym, zacznie się nowy,lepszy etap w psiej blogosferze. Inne firmy powinny iść tym tropem, ponieważ mamy całkiem inny wymiar współpracy i nawiązywania przyjaźni. To jest bardzo miłe, także każdemu polecam.

Podrzucam Wam jeszcze linka do sklepu, Facebook i Instagram
I teraz, tadam, uchylam rąbka tajemnicy :) co za produkty PAWESOME mamy na sobie? wspomnę tylko, że to nie wszystko...

3 komentarze:

  1. O tak, zdecydowanie znalazłyśmy braci z innej matki... lub ojca. :D

    Cieszę się, że się razem znalazłyśmy w zaszczytnej grupie ambasadorów. Zgadzam się z Tobą, że taki wgląd od kuchni w to, co się dzieje, gdy powstaje nowa firma, to jest coś nieocenionego. I to właśnie poczucie przynależności i wspólnego celu, i tego, że ktoś faktycznie liczy się z twoim zdaniem. No po prostu bajeczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie, że jesteście z nami! Czekamy na więcej materiałów i zdjęć :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Życzę powodzenia w testowaniu. Już nie mogę doczekać się relacji.

    OdpowiedzUsuń