wtorek, 28 lipca 2015

Gryzaki od e-pies.eu

Następnym produktem, który testujemy w ramach konkursu TOP for DOG to suszone gryzaki od sklepu e-pies.eu

Wizytówka:


Dostaliśmy dwie paczuszki:



Stołówka wydała:
One nosami już wyczuły co się święci :)
Zaczniemy prezentować od najdłużej zajmującego psa przysmaku.


1. Tchawica wołowa.
Po jednej dostały Sonia i Gandi i zadziwiająco długo szło im dziamdzianie. Myślałam, że pójdzie raz, dwa a tu dłuższą chwilę je jadły. Mały i twardy przysmak, ale jak smakował i długo stawiał opór psim zębom.






2. Ucho środkowe wieprzowe.
Dostał je Ciapek. Ono było najtwardszym gryzakiem, ale Ciapek dość szybko sobie z nim poradził. Szybciej niż owczary w tchawicą.

Czy Wy widzicie tego gluta?


3. Kurze łapki.
I tu też dostały Sonia z Gandim. Chrup, chrup i po łapkach. Mimo, że była w nich kość, ale psy jeden gryz i łapka była w dwóch częściach.




4. Płuca wołowe.
One najszybciej wymiękły. Miękkie i kruche, bardzo psom zasmakowały, ale w sekundę zostały zjedzone. Fajnie można je pokrajać na mniejsze części.



Podsumowanie:
Gryzienie to naturalna czynność, która sprawia radość psu. Wycisza psa oraz męczy, dodatkowo pies jest skupiony i czyści sobie zęby. Gryzaki te można podawać jako większą nagrodę podczas treningu, czy aby pies miał co robić zębami.  Moje je uwielbiają i dają się pokroić za nie. Zapach jest dość intensywny, są bardzo smaczne i zajęły psy na chwilę. Jest to zdrowa i naturalna przekąska między posiłkami, dodatkowo bezpieczna. Nie było po nich żadnych rewolucji czy problemów. Przypomnę, że jeden pies jest na suchej karmie, a dwa na BARFie.
W tym sklepie raz-dwa razy w roku robię większe zakupy, jednak zawsze brałam tylko żwacze suszone i ewentualnie płuca. Teraz widzę, że i tchawica i ucho środkowe bardzo przypasowało psom. Kurze łapki również, tylko te, moje psy dostają surowe, a wolałabym, aby gryzaki były z takich elementów, których normalnie nie jedzą.

Więcej o gryzakach  można przeczytać TUTAJ


Znamy i polecamy sklep e-pies.eu oraz ich produkty.

piątek, 24 lipca 2015

Przysmaki Alpha Spirit

Ostatnio nam się bardzo poszczęściło i wygraliśmy 9,5kg karmy plus przysmaki. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy się nie pochwalili reakcją psów.

Ale od początku. Udostępniłam grafikę, kupiłam przysmaki za 15zł firmy Alpha Spirit, zrobiłam zdjęcie paragonu i przysmaków i wysłałam na e-maila. W poniedziałek sprawdzam i łał, wygraliśmy i to główną nagrodę!
Moi drodzy, konkurs trwa do końca wakacji i co tydzień można wygrać takie super nagrody, dlatego zachęcam do brania udziału ;)

Ciapuś już sobie zagarnął nagrodę

Alpha Spirit to swego rodzaju nowość na polskim rynku. Ich produkty składają się w przeważającej części z mięsa. I to różnego rodzaju! dlatego każdy znajdzie coś dla siebie, a raczej dla swojego psa. Obecnie na rynku jest dostępna karma, którą za jakiś czas opiszemy, a także przysmaki i kości. Dzisiaj prezentujemy wspomniane przysmaki i kość, a więc zapraszamy.

Pierwsze przedstawiamy to cudeńko, czyli duża noga wieprzowa!

Ktoś już się dobrał do opakowania

Tak apetycznie wygląda

Jesssso Pańcia!

Mniam!
Ciapek obgryzał tą kość przez 3! dni. Oczywiście z przerwami, zrobionymi przeze mnie. Sam prędzej padłby niż, sam z siebie skoczył jeść. Chrupał, memłał, lizał, gryzł, przy czym się zmęczył i zasnął. Zwłaszcza warto zwrócić uwagę, że Ciapek jest na suchej karmie i taka kość jest fajnym wyjściem, przy walce z kamieniem na zębach. Również cieszy fakt, że następnego dnia nie było rewolucji żoładkowo-jelitowych. Ani psa nie przytkało, ani nie było rozwolnienia.

Druga rzecz to TAKIE przysmaki:




Małe pojemniki, a w środku małe kosteczki-treserki. Oczywiście z bardzo dobrym składem i jeszcze większą smakowitością. Kosteczki są bardzo małe, jednak nawet moje Owczary je poczuły, także bez obaw. Wyglądają na mięciutkie, a w rzeczywistości są dość twarde. Otwarcie nie sprawia problemu, a jednocześnie nic nie wylatuje bokiem a okruszki pies bardzo chętnie wyliże.

Następny przysmak to TEN:



W opakowaniu znajdziemy cztery smaczne paluszki. Są bardzo łatwe przy dzieleniu, jednocześnie możemy podać cały paluszek na raz. Są miękkie, pachnące i nie brudzące rąk.
Swoją drogą zwróćcie uwagę na moją rękę. Tak, ona jest obśliniona przez Ciapka. Pies bardzo nakręcił się na te smaczki, ślinotok i inne bajery.


Kolejne smakowitości to zestaw 8 sztuk przysmaków. Poszczególny skład można znaleźć TUTAJ
Ja kupiłam w sklepie przysmaki dla szczeniąt (plask!) Dopiero przy podawaniu psom się zorientowałam, bo wcaaaale nie podobało mi się śliczne wilkowe dziecię na opakowaniu. I dodatkowo w paczce z nagrodami dostaliśmy Light.

Ustawione w szeregu...

tyyyle dobroci

Jeden paluszek na jednego psa... TYLKO?

Dowolna podzielność wg wielkości pyska, tfu psa!

Żadna okruszka nie może się zmarnować!

Oto dowód udanej wyżerki.

Tu również jest bardzo dobry skład. Te smaczki wyróżnia osobne spakowanie każdego paluszka. Jest to wygodne przy małych psach, czy małej nagrody. Nie trzeba otwierać czteropaku, wystarczy oderwać jeden listek, otworzyć go i podać. I wtedy reszta nie wywietrzeje, a pies nie dostanie ich zbyt dużo. Są tak mięciutkie, że nie ma żadnego problemu z ich podziałem.


PODSUMOWANIE:
Ogólnie to jestem zachwycona tymi smakami. Takich chyba właśnie brakowało na naszym rynku. Bardzo wygodna podzielność, jednocześnie miękkie i dobrze zapakowane. W tym przypadku dajemy psu tylko tyle ile potrzebuje i nic nie wywietrzeje i się nie zestarzeje. Doskonale sprawdzają się jako treserki przy szkoleniu, czy po prostu jako urozmaicenie diety.
Skład jest bardzo zadowalający. Produkt wytworzony z świeżego mięsa oscyluje się w 75-85%, stanowi dobrą wiadomość. Pozostały procent to kiełki roślin strączkowych. ZERO zbóż, bez glutenu i bez MĄCZEK MIĘSNYCH, są dodatkowo hipoalergiczne. Faktem jest, że Ciapek przy próbowaniu nie drapał się. Tylko praktycznie każdy smaczek był podzielony na 3 psy, więc na łepka była to śladowa ilość.
Te smaki to fajna alternatywa przy podawaniu surowego/gotowanego/suszonego mięsa czy podrobów przy szkoleniu. Dlaczego? bo nie ma problemu z mrożeniem/gotowaniem/suszeniem i martwieniem się, czy dzisiaj pies wszystko zje. U nas zauważyłam, że notorycznie jak wyciągnę np. parówki do szkolenia to ZAWSZE leje deszcz. A jak jest ładna pogoda to mi się przypomina, że właśnie jest mocno zamrożone jedzonko dla psów.
Na stronie sklepu ALPHA SPIRIT są podane szczegółowo składy poszczególnych przysmaków, wraz z szeregiem korzyści. Dla mnie to są tylko smaki i nie patrzę aż tak szczegółowo, jednakże gdy mam wybór wolę podać wysokiej klasy przysmak. Dla przykładu, można TU przeczytać właściwości i korzyści, skład i skład analityczny.

Jednak dla mnie jedno jest najważniejsze. Ta przysmaki bardzo smakują psu. Cała trójka zwariowała na ich punkcie. Do tego nie było po nich żadnych problemów. Każdy okruszek był na wagę złota. Na ogól nie mam problemu z moimi psami jeśli chodzi o jedzenie. Zjedzą prawie wszystko, ale są takie niuanse jak cieknąca ślinka, nie zwracanie uwagi na to kto siedzi obok czy nad psem, czy stękanie Ciapka są dla mnie jasnymi sygnałem, że coś WYBITNIE psu smakuje. Jedyną wadą jest cena. W naszym przypadku chyba zbankrutowałabym, gdybym chciała tylko takimi smakami je nagradzać. Ale warto od czasu do czasu wprowadzić takie przysmaki w treningi. Zawsze to jakaś odskocznia, wzmacnianie motywacji czy po prostu własna radość, że psu dało się coś pysznego.
Ja np. tak mam, że jak czasem dam psom coś innego, na którym punkcie mają fizia to niesamowicie mnie to cieszy.

A na koniec wstawiam filmik. Tak Ciapek jojczył o smaki, pierwszy raz mu się to zdarzyło. Na własną, najlepszą Pańcię tak szczekać i burczeć. No, co za zbój! Owczary są psami pod tym względem cichymi. Wolą całą energię skupić na dosięgnięcie smaka a nie awanturowaniu się :P



Pozdrawiamy :)

wtorek, 21 lipca 2015

Ludzki strach a pies

Ostatnio byłam z Gandim u weta na szczepieniu. Jak się można spodziewać kolorowo nie było, a jakże.

Wspominając fakt, że wiele raz spotkała go tam niemiła sytuacja. Począwszy, że odwiedzamy weta jak coś go boli, a potrafi sobie dość często zrobić kuku, poprzez szczepienia a kończąc na dodatkowych atrakcjach jak walnięcie całym ciałem w metalową szafkę. I co z tego, że od małego miał wyrabiane dobre skojarzenia, skoro i tak już nie lubi tego miejsca...
Moje psy zawsze chodzą do weta w kagańcu.
Dodatkowo skubany doskonale wyczuwa to, że ktoś się go boi. Doskonale. I tak przy zastrzyku odszczeknął się wetce, a ona jeszcze bardziej się wystraszyła. Jak go Pan wet wziął to z pokorą dał się zaszczepić. Na koniec wizyty Pani dotknęła JEGO najcenniejszej rzeczy na świecie, jego JAJEK! I zbój znowu nakrzyczał na nią.

Ehh nie mam łatwo z tym dziadem, nie mam...
Podchodził nawet po mizianki do weta. Niestety widać było po nim, jak duży odczuwa stres, bo strasznie  dyszy i ziaje, mega się ślini i z miejsca zaczyna się sypać sierść z niego. Ale na szczęście wchodzi bez problemu do gabinetu, zjada smaki, dość słucha. Czyli nie jest na jakieś orbicie, nie zatraca się w strachu, a jedynie odczuwa dyskomfort. Tak, to jest jakieś pocieszenie.

Aby jednak cała wizyta nie była taka okropna, jaśnie Panicz dostał duuużo rybnych smaczków, a całą drogę do domu miał w psyku piłeczkę.




I zdradzimy rąbek tajemnicy... zamówiłam całej trójcy nowe obroże!

niedziela, 12 lipca 2015

Wyciągnij właściciela z fotela!

Moi drodzy, jest taka akcja!

Wyciągnij właściciela z fotela!
Zapraszam do brania udziału.

Celem akcji jest propagowanie aktywnego życia z psem. Nie ważne czy trenujesz psi sport profesjonalnie czy totalnie amatorsko czy to jest OBI, IPO, Agillity, Frisbee czy tylko chodzisz na długie spacery, bawisz się z psem i  trenujesz sztuczki. Cokolwiek robisz, weź udział w tym wydarzeniu. 


A my co robimy?
No cóż, nic specjalnego. Chodzimy na spacery, czasami ćwiczymy posłuszeństwo, aportujemy piłki, sztuczkujemy. Mieliśmy małe incydenty z bieganiem przy rowerze czy bieganie z psem, ale moje lenistwo i mała motywacja wzięła górę. Ooo jeszcze czasem sobie tropimy. Byliśmy na różnych szkoleniach z różnym skutkiem.
Najważniejsze, że nie siedzimy ciągle bezczynnie w fotelu przed telewizorem, tudzież komputerem. Choć jest wiele spraw, które zmieniłabym i mam nadzieję to w końcu osiągnąć.

Czy kogoś zmotywowaliśmy?
Nie wiem. Pewnie nie. 
Jednak ważne jest to, że zaczęto na nas zwracać uwagę.
Ludzie idąc koło nas nie uciekają na boki, bo te psy "znają i one nie gryzą". Bawiąc się z moimi psami wzbudzamy sensację. Rodzice dzieciom pokazują nas i tłumaczą, aby do piesków nie podchodzić i mówią: zobacz jakie ładne. Niby nic, ale człowiekowi robi się ciepło na duszy. Kiedyś widziałam kilkakrotnie, że ludzie stają i patrzą. Czasem pytają się o to czym karmić, żeby tak dobrze psy wyglądały. Czy jakieś rady odnośnie zachowania. Często po prostu opowiadają o swoich psach. Jest to bardzo miłe, że ktoś chce się czegoś dowiedzieć.
To jak spędzamy czas jest dla nas, dla mnie i psów i tylko to się liczy. Nie narzekamy tylko działamy. Czy mi się chce? nie zawsze. Mam czasem lenia, brak czasu czy się źle czuję. Czasem odpuszczam spacer, jeden czy więcej. Bywa, że pies z kojca w dzień nie jest wypuszczony. Są momenty, gdzie psy są wypuszczane i mają sobie same pobiegać i nic innego nie robią. Baa zdarza się, że pies ma gorszy dzień i jemu też odpuszczam. Ale z drugiej strony są dni, gdzie większość czasu jestem na dworze, spacer, aportowanie, uczenie się, gdzieś wybywamy. Da się? da, tylko trzeba chcieć i zdawać sobie sprawę z posiadania psa.

Choć zawsze znajdzie się ktoś, komuś coś się nie podoba. Bo to taka rasa, bo to pies, bo... różne inne powody. Nie zmienimy podejścia wszystkich ludzi do psów, ale może choć trochę ich uświadomimy. Pies nie jest po to, aby całe życie spędzić w kojcu czy na podwórku. On wymaga spacerów, ruchu i myślenia, aby być w pełni szczęśliwy. I nie, najlepsza karma, smaczki, różne psie gadżety nie uszczęśliwią psa tak jak możliwość wykazania się.

Szczęśliwy pies to pies zmęczony fizycznie i psychicznie! 
Powtarzam to jak mantrę na blogu, ale wiele psów sprawia problemy właścicielom, wiele jest oddawanych do schroniska, bo ktoś sobie z psem nie radzi. Bardzo boli mnie to jak traktowane są Owczarki Niemieckie, czyli psy przeznaczone do pracy i współpracy z przewodnikiem. Jaka jest mentalność ludzi, biorących takie psy.  A już kompletnie nie rozumiem kupowania dwóch owczarków, aby miały siebie i mogły same się wybiegać. 
Jednak plotki głoszą, że ludzie nie biorą psów, bo nie mają tyle czasu i chęci co ja, aby poświęcić się psu. Czyli coś się dzieje! Pamiętajmy, że pies to dobro luksusowe, a nie konieczność.








 

czwartek, 2 lipca 2015

Dzień psa

W tym roku nasz dzień psa sponsoruje Dolina Noteci.
Jak wspominałam na naszym FP, wygraliśmy w konkursie smaczny upominek.

Niestety nie napisałam, że Ciapek jest alergikiem, trudno... poradziliśmy sobie z tym problemem.

Dostaliśmy taką paczuszkę do testowania:
SKŁAD

Jako, że Ciap jest alergikiem to postanowiłam dać ta karmę Owczarom. Ale hmm, jak sprawiedliwie podzielić i jednocześnie, aby coś poczuły te wielkie paszcze...

Wygodne otwieranie

i łatwe wyciskanie karmy

karma z kurczakiem i makaronem dla małych psów

i wymyśliłam! zrobiłam z tego nadzienie do KONGa.
Owczar duży to i KONG jest sporawy :D

Następny smakołyk to kiełbaski wołowe, o takie:
SKŁAD
Niepozorne opakowanie

a w środku dwie wołowe kiełbaski

i tak apetycznie wyglądają
No to do naszych KONGów dodałam zrobionej przeze mnie pasty i tymi cudeńkami zatkałam otwory:
Zapakowana niespodzianka

I tak napakowane zabawki zamroziłam...
Zmrożone smakowitości
 I taka królewska wyżerka :)
Stołówka na świeżym powietrzu

A na deser były filety z piersi kaczki!
SKŁAD

I psiaki zwariowały:
Ciapek

Gandi

Sonia

Filety tak wyglądały z dwóch stron:
z jednej strony...

i z drugiej strony
Wersja podzielona, jako smaczki-treserki:
Bez problemu podzieliłam na mniejsze kawałeczki


Świrnięta trójca poleca!
Paaaaańcia daaaaj!

Podsumowanie:
Psiaki zjadły wszystko z ogromnym smakiem, nie było nawet chwilowego grymaszenia. Nie było też żadnych problemów trawiennych, ani rewolucji. Mokra karma tak pachniała, że sama miałabym ochotę się poczęstować. Również intensywnie pachniały przysmaki. Psiaki bardzo szybko poczuły ten zapach i chwilowo rozum im odebrało. Podskakiwanie, kradnięcie i inne cuda, zanim się ogarnęły. W końcu nie nagradzamy niegrzecznych psów ;)
Cieszy mnie, że wygrana nagroda zawierała nie tylko kurczaka, ale i wołowinę i kaczkę. Dzięki temu Ciapek również świętował na bogato ;)