piątek, 12 lutego 2016

Luty miesiącem urodzin

Kto, kto, noo kto ma dzisiaj urodziny? Soniula! i to zacne, bo już siódme. A za czternaście dni czwarte urodziny będzie mieć Gandi.

Ciaposław jest z innej bajki, w każdym aspekcie życia, toteż swoje święto ma w czerwcu.



Sonia swoje najbardziej szaleńcze lata ma już za sobą. Ale spokojnie. Nadal biega i szaleje, jednak nie tak jak za młodości.Ostatnio prawie nogi połamałaby mi, gdyby nie Gandzioch. Biegła tak szybko i z takim zaangażowaniem, że człowiek wie, że nie wyhamuje. Mimo to krzyczałam haaaaamuuj! niestety. I z taką
prędkością, siłą i wielkością wpadła na Gandzię, mnie o włos minęła. I serio było ostro, bo oba Owczary się wyglebowały. Ale pomacałam, pocieszyłam i się pozbierały. Ma kobieta tą werwę. Głupotki nadal jej się trzymają, ale jednak to już nie jest ten szczeniak, który był nieogarnięty. Ma mniejszą czy też większość mądrość życiową. Wreszcie zaczyna docierać, że ten ktoś na drugim końcu smyczy to nie jest obciążnik, tylko obrońca, towarzysz i ktoś komu można zaufać.
Ja wieeeem, wiele nawaliłam przy niej. Była psem, gdzie wszystko po omacku robiłam. No i sama wyjechałam z domu, niby byłam na weekendy, ale w taki sposób dobrej i zdrowej relacji się nie zbuduje.
Staję na uszach i mrugam rzęsami, aby mnie słuchała, jednak to mój tata jest dla niej guru. 

I pomyśleć, że obchodzi siódme urodziny! a jak miała trzy miesiące to jej nie dawali szans na życie, widzicie jak to się można pomylić? 
Przeszłam z nią od zera do bohatera. Ileż ten pies mnie nauczył! 
Choć największe zaskoczenie to fakt, że Sonia jest długowłosa. Ot taki gratis od życia.


Gandi w końcu dorósł i zrobił się z niego poważny Pan Pies. Ale to tylko pozory, nadal jest to nieposkromiony diabełek. I to jest właśnie mój pies, pies jednego Pana. Cała reszta to tylko dodatek.Przez co ostatnio wyszły drobne problemu z... pilnowaniem zasobu, czyli mnie. Tak to jest, że nie można spocząć na laurach, a ciągle poprawiać i się doskonalić.Ten pies jest dla mnie wyzwaniem, bo jest dość nieprzewidywalny. Jak myślę, że znam go jak łysego konia to odwala numer roku, a jak jestem czegoś niepewna to wow, zachwyca mnie. Razem wiele przeszliśmy, były czasy, gdzie ja jako przewodnik i przyjaciel nawaliłam na całej linii. A on mi to wybaczył i helloł życie pędzi dalej, szybko Pańcia musimy je prześcignąć. 






Sonia i Gandi to jak woda i ogień, oba są tak różne, ale doskonale się dopełniają. Sonia stateczna, zrównoważona dama. Musi przemyśleć zanim zacznie działać. W trudnych sytuacjach ma chwilowe zawieszenie, aby przeanalizować. Gandi to jest jej totalne przeciwieństwo. Wszystko szybko, szybciej, noo prędkość, że łapki nie nadążają. Najpierw reaguje, a potem zdarzy mu się to przemyśleć. On wiecznie za czymś goni, obserwuje i chce działać, tu i teraz, natychmiast. 
O ile osobno pokazują całkiem inny punkt widzenia, o tyle razem różnice między nimi są bardzo widoczne. 

Oba psiaki bardzo kocham i chcę dla nich jak najlepiej. Poświęcam im mnóstwo czasu i robię wszystko, aby lepiej je rozumieć, poznać i aby nam się dobrze żyło. Tak razem, aby nie wrócić do jakiegoś punktu wstecz, że byliśmy tylko obok siebie. Owszem Sonia i Gandi mieszkają na dworze w kojcach, na co nie mam wpływu. Z tego tytułu jest wygodnie np. nie mam teoretycznie ich kłaczków w domu. Teoretycznie, bo w praktyce to przychodzę od nich cała w kłaczkach i jest ze mnie dość duży i kosmaty pies, który się sypie. Ale to też jest spore poświęcenie, bo zimno, upał, lato czy zima ja bardzo dużo czasu spędzam na dworze. Zwłaszcza zimą jest najgorzej, ale nie narzekam i dajemy radę. 




Z okazji urodzin psiaki dostały prezenty, a jakże. Taki ważny dzień dla zakupoholika to jak balsam dla duszy. Dlatego Sonia dostała piłkę PlanetDog dla seniorów, a Gandi piłkę Jolly i JW. Tak! Gandzioch zgarnął całe dwie nowe piłki! Dlaczego? aby wyrównać wartość prezentów.
Jednak życie przewrotne jest i się psiaki same wymieniają zabawkami. Jednak nr 1 to Planetka. No tak jak przewidywałam jak tylko otwarłam przesyłkę.

Prezenty, prezeciki, prezenciątka!


Także moje dwa łowczareczki życzę zdrowia, zdrowia i zdrowia. Całą resztę biorę na siebie, czyli abyście miały szczęśliwe życie ;)  

9 komentarzy:

  1. Wszystkiego co najlepsze i spełnienia psich marzeń!
    Ależ Gandzioch już jest siwiutki, Cekin tak samo. Chyba taki urok rasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego, moja Mia tego samego dnia ma urodziny :) Dzisiaj pieczemy torcik i robimy imprezkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas nie było tym razem tortu, za to było pyszne śniadanko i kolacja :)
      Wszystkiego dobrego dla Mii :)

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego, 100 lat Soniu i Gandi! :D Psy dostały bardzo fajne prezenty (ciekawią mnie te smaczki Woolf), pewnie są mega zadowolone, a plantka to chyba hicior u wszystkich. Zauważyłam, że Gandi jest strasznie podobny z charakteru do mojej Neli, normalnie czułam się, jakbym to o niej czytała. :D
    http://cztery-lapy-jeden-nos.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, smaczki są mięciutkie, łatwe do pokrojenia. Ręcznie ciężko porwać na małe kawałki. No to nie mamy lekko ;)

      Usuń
  4. Oj, planetka seniorka to hit moich piesków - dadzą się za nią pokroić, zdecydowanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie to ja się Ciebie radziłam, którą lepiej wziąć. I wielkie dzięki za radę, bo wybór w 100% trafiony :)
      Choć akurat moje to za kilka piłek dają się pokroić :)

      Usuń