A raczej wędzone kurze łapki. Taki oto przysmak ostatnio wygraliśmy w konkursie na FB. Do wyboru była miska albo przysmak. My raczej misek mamy dostatek, także wybór padł na przysmaki. Owczary były zachwycone i z wielkim smakiem zjadły. Drobiazg, że podczas gdy Gandi jadł 1 łapkę, Sonia zdążyła zjeść ich 3, ostatniego znów facet dostał. Przecież trzeba sprawiedliwie dzielić w stadzie. Ciapek z racji diety nie dostał.W przyszłości będę musiała pomyśleć o takich przysmakach przy większym zamówieniu, bo jakoś nigdy nie byłam przekonana do nich. Zawsze kupowałam tylko surowe.
Taka paczuszka...
...tak znikała w wielkich pyskach.
Soniula
|
Łooo jaaaa, przysmak |
Gandzia
Dziękujemy za uwagę :)
U nas kurze łapki są ok, ale według mnie są za małe. Jakiś czas temu zamówiłam indycze i są fajniejsze pod tym względem, iż są większe, a Habs nie wciąga ich w przeciągu 10 sekund ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Ola i Habs
habsterski.blogspot.com
My przeważnie gustujemy w suszonych żwaczach, płucach, wątrobie wołowej. Choć fakt, że bardzo szybko znikają te smaczki. Kurze łapki to zawsze surowe dostawały :)
UsuńPozdrawiamy
Psy kochają takie obrzydliwości ;) nie mam pojęcia czemu. My nie mamy takiej możliwości jeszcze, bo dla szczeniaków takie małe elementy są niebezpieczne, ale w przyszłości pewnie sięgniemy.
OdpowiedzUsuńIm bardziej śmierdzą tym smaczniejsze :) U mnie szczeniak zanim skończył 3 miesiąc już był na BARFie. Ale fakt kurzych łapek wtedy jeszcze nie dostawał.
Usuń