Oczko wodne, miało być naszym zbawieniem w gorące dni, a
stało się… No właśnie, czym ono jest dla nas teraz?
Jak płot na ogrodzie nie był zrobiony to psy mogły tylko
wchodzić do wody na lince. I wtedy woda to była istna katorga dla nich. Nawet w
mega upały nie chciały wejść… Ale jak płot i brama zostały zrobione, to psy bez
żadnego zachęcenia, z olbrzymią ciekawością tam zaglądały. Ciapuś elegancik
tylko pazurki moczył, jak wody chciał się napić. Gandzik miał bardzo złe
wspomnienia i trzymał się z daleka. A w Soniuli obudziło się ukrywane drugie
oblicze, psa wodnego. I tak przez długi czas, gdy spuściłam ją z oka to
siedziała w wodzie. Podczas jednego wyjścia na ogród wchodziła tam kilka razy,
korzystała z każdej okazji. Na początku moczyła łapki, potem wody przybyło i już
nie raz i nie dwa zamoczyła brzuch. Potrafiła się w wodzie położyć i była pełna
szczęścia. Wrzucałam jej tam z czasem nawet ulubione zabawki, aby była
pewniejsza i wchodziła w środek oczka. Ja oczywiście byłam zachwycona i bardzo
nagradzałam psa. I temu wszystkiemu przypatrywał się Gandi. I tak jak na
początku tylko przednie łapki moczył, a tylne były jak najdalej na suchym
lądzie. Z czasem i jemu zaczęłam wrzucać tam zabawki, wyciągał je, ale bez
większego entuzjazmu. I tak bez żadnego przymusu, bez spieszenia się i
wyłapywania inwencji psa. Dziś jesteśmy na etapie, że Gandi sam mnie zachęca
abym wrzucała mu zabawki do wody. I może dziwnie to zabrzmi, ale sprawia to psu
przyjemność, mi jeszcze większą. Akcja z początku tygodnia stał nad brzegiem
oczka, piłka leżała mu pod nogami, a on patrzył na nią, na mnie i na wodę.
Wyjścia innego nie było, jak wziąć ją i wrzucić do wody. I pysk pełen
satysfakcji. Akcja z przedwczoraj, Gandi dostał twardą, małą piłkę,
niepływającą. I sam wrzucił do wody, po czym musiał nurkować za nią, bo poszła
na dno. Ahh jakie wielkie było jego zdziwienie, ale dał radę. Soniula obecnie
nie wchodzi sama z siebie tak często, pewnie zbyt chłodno dla niej się zrobiło,
jednak 3 dni temu buszowała tam w poszukiwaniu zabawki.
Jeszcze jedno, na co chciałam zwrócić uwagę. Soniula jak
miała szukać zabawki w wodzie, to jeśli szybko nie znalazła to się zniechęcała
i rezygnowała. Gandzik prędzej padłby niż zostawił ją.
Ta sytuacja także ukazuje jak psy od siebie się uczą.
Soniula pokochała wodę, była za to sowicie nagradzana. Tym bardziej jej się to
podobało, a Gandzia podchwycił pomysł.
Ciapek z racji, że nie miałam zamiaru go kąpać, nie jest
uczony wchodzenia do wody, ale w przyszłym sezonie mu nie popuszczę i jego
zabawka też tam wyląduje.
Jedyne czego mi żal, że tak późno psy przekonały się do
wody, jednak teraz one same z siebie nadrabiają ten stracony czas. Jak długo będę pozwalać im na wchodzenie do wody? aż same nie będą mieć na to ochoty, z powodu zimna. Już teraz widzę, że jak było zimno i weszły to później szukały sobie innego zajęcia, także instynkt samozachowawczy działa u nich.
I ogromnie wielbię Owczarki Niemieckie. Gandi przez pewne osoby miał
bardzo dużo rezerwę do oczka, później zamieniło się to w traumę i nie chciał
się nawet zbliżyć do niego. Ni prośbą, ni groźbą. Ale najważniejsze to dać psu
czas, dobrze motywować i sowicie nagradzać. Choć najwięcej tu pewnie zrobiła
Sonia.
Pańciaaa, mogę?
błotne spa
taka potem była czysta...
brudna...
...i mokra
Jestę brudasę
Dobra, już się wstydzę tego
myję się już, myję
Pańcia, do woooooody!
Tak łowi zabawki, której nie widzi
Mokry i uhehłany pychol
Oczywiście pełna miska z wodą stoi niedaleko, ale widać, która woda błotna lepiej smakuje.
U mnie psy za szczeniaka nie miały częstego kontaktu z wodą, a pierwsze zapoznawania do szczęśliwych nie należały. Już 2 lata kupowaliśmy basen dla nich, ale zawsze było coś ważniejszego. Ale jak pisałam wyżej, my już gotowi jesteśmy na przyszły sezon.
Jejciu, masz super psy.jestem tu pierwszy raz ,ale na pewno będę zaglądać częściej. Fajnie ,że macie oczko i ile to radochy na pycholach psów:-)
OdpowiedzUsuńWitamy u nas :)
OdpowiedzUsuńdzięki, choć mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepiej.
Świetna psina ;)
OdpowiedzUsuńNasza młoda również kocha wodę, więc na pewno planujemy jakieś dłuższe wypady nad jezioro lub staw.
U mnie psy za szczeniaka nie miały częstego kontaktu z wodą, a pierwsze zapoznawania do szczęśliwych nie należały. Już 2 lata kupowaliśmy basen dla nich, ale zawsze było coś ważniejszego. Ale jak pisałam wyżej, my już gotowi jesteśmy na przyszły sezon.
UsuńMy niestety w mieszkaniu, więc basen odpada...(a może nie?;>)
UsuńZawsze można skorzystać z łazienki :D
Usuń