środa, 5 listopada 2014

Alergia

Mój biedny Ciapuś miał ogromne problemy. Od lipca bujaliśmy się z drapaniem, wylizywaniem i gryzieniem. Pies potrafił godzinami się tak męczyć. Pierwsze co przyszło mi na myśl to wyczyścić mu gruczoły okołoodbytowe, bo często mu się zapełniają, a sam ich nie opróżnia. Wyczyściłam i nie było poprawy. Kolejny krok to wykąpałam go w antybakteryjnym szamponie, odczekałam kilka dni i nic się nie zmieniło. Zakropiłam go innym środkiem na pasożyty. Później odstawiłam kurczaka z jego diety, bo jest karmiony BARFem. A pies jak się drapał tak dalej się drapie. Odrobaczyłam go. Skóra niby czysta. Od weta dostaliśmy tabletki na alergię i dopóki pies je dostawał to był spokój, tak samo kilka dni po odstawieniu ich. Już się cieszyłam, ale nie trwało to długo. Nawrót choroby i znowu te same tabletki i pies jak nowo narodzony. Ale tak przecież nie możemy wiecznie robić.

Przyszedł czas szczepień na wściekliznę, to wspomniałam innemu wetowi o naszych problemach. Pobrał zeskrobiny (wyszedł świerzb), oczyszczanie gruczołów, szereg tabletek i wizyt. Stwierdzenie, że to wina jednej pchełki. Wiedziałam, że pies ich nie ma, no ale kupiłam jeszcze inny preparat na pchły. I podczas kolejnej wizyty została znaleziona jedna. Aż nie mogłam w to uwierzyć, ale został wypsikany kolejnym preparatem. A co na to pies? Drapie się, wylizuje, męczy. Stanęło na diecie eliminacyjnej. Gotować żarełko z ryżu, marchewki i ryby. Aleśmy się namęczyły z mamą, aby to jadł. Zdesperowana zamówiłam w końcu rybnego TOTW i chociaż psu zasmakowało takie jedzenie. Poszłam na wizytę i dowiedziałam się, że karma ma być z linii hypoalergicznej RC. Cóż zaryzykowałam podawanie tej, co mu kupiłam. I nie żałuję, bo wszystko wróciło do normy...

Niestety raz dostał małego mostka wieprzowego i na drugi dzień zaczął się bardzo mocno drapać i wylizywać. Czyli uczulony jest na wieprzowinę. Dość rzadko spotykane, a jednak. Także wiem co muszę omijać szerokim łukiem. Choć nie wiadomo jeszcze, co z kurczakiem. I kiedyś wrócimy może do surowego jedzenia, ale jak na razie to myślę jaki kolejny worek karmy będziemy kupować, bo chcę mu mieszać. Nie jestem zwolennikiem bycia ciągle na jednej. Oczywiście Owczary są dalej na BARFie, ale bardzo chętnie delektują się karmą Ciapulca.





ps. Można zauważyć, że postał nowy dział na blogu, drugi mam zamiar także dodać. Niestety czasu mi nie starczyło i będzie z wszystko z delikatnym poślizgiem... 

4 komentarze:

  1. Oj my też mieliśmy przejścia z alergią. U nas problem polega na tym, że Habsterski jest uczulony nie tylko na niektóre produkty jedzeniowe, ale najgorsze jest to, że ma alergie na pyłki i w okresie od czerwca do końca września musi przyjmować tabletki, bo inaczej wygryza się do krwi. Teraz jest już ok, bo okres pylenia jest za nami, ale wiem, że od czerwca znowu to samo. I jeszcze jedno, pamiętaj, że psiaki nie powinny mieć mieszanej zwykłej karmy w kulkach z BARF'em, bo psie żołądki zupełnie inaczej trawią, jedną, jak i drugą karmę :)

    Pozdrawiamy,
    Ola i Habs
    habsterski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciapek na dodatek jest uczulony na wszelki nabiał. I na początku też myślałam, że ktoś może mu dał czegoś. Mam nadzieję, że pylenie nie ma z tym nic wspólnego (tfu, tfu).
      Ja wiem, ze nie powinny mieć mieszania, bo inne jest ph. Ale gorzej byłoby, gdyby całe życie były na suchej a okazjonalnie dostały kości. Psy na BARFie mają bardziej odporne żołądki. Głównym argumentem na nie jest fakt, że pies może dostać biegunki czy wymiotować. U nas nic takiego się nie dzieje, na dodatek jest długi czas od jednego posiłku do drugiego (ok. 12h) i zdarza się to okazjonalnie. Ogólnie moje są nauczone jeść wszystko :) Ale dzięki za troskę :)

      Pozdrawiamy

      Usuń
  2. Ciężkie jest życie z psem-alergikiem... Chociaż pokarmowa i tak jest stosunkowo "najwygodniejsza", bo wystarczy diety pilnować. A jakieś uczulenia na pyłki to koszmar...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, choć i wybieranie suchej u mnie trwa już długo. Na szczęście, że Ciap jest mały, bo i mniej jej zjada (tfu, tfu). I pociesza mnie, ze tabsów nie musi brać.
      A jak trudno smaczki kupić dla niego! masakra.

      Usuń