niedziela, 5 października 2014

Jedna kura...

...została podzielona na dwie części.

Daaawno temu kupiłam Sonii gdakającą kurę, żeby nie miała tylko piszczałek. Oczywiście zabawka jej się bardzo spodobała. No ale dorwał ją Gandi  i pokazał jak się można nią podzielić.

Sonia tak nosiła ową kurę







Wpadł Gandi i podzielił zabawkę. On dostał górę:




A Sonia dostała kuperek:




I każdy powinien być szczęśliwy, a jednak nie był... dlaczego? bo podzielona kura nie gdaka.

Ale po ponownym złączeniu, kura odzyskuje głos i Soniula dostaje znowu swoją zabawkę. Tak długo się nią cieszy dopóki Gandi jej nie porwie. Wtedy akcja zaczyna się od nowa i tak w kółko...


3 komentarze:

  1. Ta kura ma bardzo intrygujący wyraz twarzy xD. Swoją drogą widziałam je już nie raz, a nie miałam pojęcia, że gdakają. Myślałam, że są piszczące :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ten wyraz twarzy wymiata ;)
    Ja zawsze wszystko muszę dotknąć, aby obczaić czy piszczy czy inny odgłos wydaje. W sumie to nie wiem do czego przypasować to darcie się :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdego psa którego znam, który chociaż raz bawił się taką kurką lub podobną dostaje świta na jej punkcie :D
    Pierwszy raz widzę z odkręcaną główką, efektywnie to wygląda w pysku :D

    OdpowiedzUsuń