Tudzież jak to komu się kojarzy dildo.
Są trzy rozmiary:
S-30cm, M-50cm i L-70cm
A także w trzech kolorach, zielony, niebieski i różowy.
My posiadamy niebieski i rozmiar S, bo był teoretycznie dla
Ciapulca. Kolor dobrany losowo i udało mi się nie trafić na różowego. Uff.
Cóż jak wspomniałam miał być dla Ciapka, a on go chwyta w
pyszczek jak się pomyli. No to zabawkę dostały Owczary. Na początku nie było
szału, nie takiego jakiego oczekiwałam. Wystarczyło jednak je trochę ponakręcać
i Kong bardzo przypadł im do gustu. Tak Gandziu się rozkręcił, że poszedł na
zabawkę, tam gdzie była przed sekundą.. i trafił w rękę. Po bólu stwierdzam, że
pokochał nowego kija.
Zabawka ta jest z założenia zastępstwem kija. Wiadomo aportowanie
kija i jego obgryzanie nie należy do najbezpieczniejszych, dlatego Safestix
jest jego zamiennikiem. Jak już pies się do niego przekona to spełnia swoje
zadanie.
Więc zamiast tego:
Jest to:
Kong Safestix jest twardy, pływający, dość elastyczny.
Wygląd ma plecionki, po obu końcach zakończonymi kulkami. I te kulki u nas
robią największą furorę, bo za nie pies trzyma najczęściej w pysku. Tak samo
jak Soniula wzięła się za obgryzanie, to też memłała owe kulki. Jest to tak
solidnie zrobione, że nie miałam obaw, że coś może ulecieć. Nadaje się do
aportowania, przeciągania, jak i do obgryzania. U nas już trochę przeżył i
nadal jest w nienaruszonym stanie. Rozmiar S jak będzie można zobaczyć na
zdjęciach i filmiku nadaje się również dla Owczarka. Rzucony leci daleko, a
pies nie ma problemów z jego przynoszeniem. Cóż ta zabawka musi mieć w sobie
coś, skoro Sonia tak chętnie się nim bawi, ba ona próbowała się nim przeciągać.
Cena także jest bardzo fajna, patrząc na jakoś wykonania, bo 29,80 do 43,80 za
rozmiar S. Większe rozmiary mają wyższą cenę. Jest to inna zabawka u nas niż
dotychczasowe. Przez co pies się także rozwija w tym kierunku, dlatego ja mam
tyle zabawek. Czy warto kupić tego Konga? Moim zdaniem jak najbardziej.
Wady patyka? Psy ciężko się go podgryza w biegu. Tak samo
ciężko u nas było z początkowym przekonaniem się do tej zabawki. Ciapkowi coś
nie pasuje w tej zabawce. Tak samo kolor. Zielony jest ciężko widoczny w
trawie, a niebieski jednak w wodzie. A różowego, przez wywoływane skojarzenia,
nie chciałabym. Tak samo zabawka pływa, jednak nie wystaje znad wody, więc pies
musi sobie najpierw poszukać. Ale te wady są malutkie, bo jednak u nas nie ma
taryfy ulgowej, a takie drobne utrudnienia wpływają jedynie na korzyść. Niestety znaleźliśmy kolejną wadę, gdy zabawka jest mokra od śliny czy wody to wyślizguje się z rąk przy przeciąganiu się.
No cóż podsumowując i przechodząc do zdjęć, to jedna uwaga.
Gandzia robi chwilami tak durne miny, jakich nie zauważyłam przy innych
zabawkach. I trzeba jednak uważać, bo jak pędzi rozpędzony, to drugą końcówką
można dostać po nogach, w aparat czy głowę. I tu na szczęście mamy najkrótszą z
możliwych długości, dlatego nie ma aż takiego zagrożenia.
Także zapraszamy na kabaret, gdzie główne role przypadły na
Sonię i Gandzię.
przeciąganie:
i pomyłka Ciapulca
i filmik:
KONIEC robienia siary… :)
Fajne jako aport, choć i tak uważam, że nasze pierwotne psiaki i tak nam kija przyniosą jeżeli bd się bawić kongiem :D
OdpowiedzUsuńRóżowy kolor też byłby fajny :PP
U nas na pierwszym miejscu jest piłeczka, później gumowe patyki, a na końcu z braku laku, przyniosą kija. Moje pod tym względem są upośledzone :P
UsuńRóżowy jest fajny, u kogoś ;)